Wierszyk dla dzieci do czytania i do słuchania - Bajka o łowach
z owadziego życia wzięte
Na skraju lasu, na suchej łące
pośród patyków, gdzie trawa bura,
zastygła w pozie wyczekującej
mała modliszka zielono-skóra.
Rączki złożyła jak do pacierza,
chociaż to tylko taka jej poza,
patrząc jak wolno w jej stronę zmierza,
karmiąc się pyłkiem, maleńka koza.
Nie zwykła koza, nie ta od mleka,
lecz mały chrząszczyk o czułkach długich.
Modliszka zwykle cierpliwie czeka
bo bardzo takie owady lubi.
Nagle spostrzegła, że zasięg łapek
może nie starczyć by kózkę schwytać,
gdy objadany przez chrząszcza kwiatek
zaczął się w drugą stronę przechylać.
Łowczynię zbiło to z pantałyku,
postanowiła pozycję zmienić,
lecz po brązowym sunąc patyku,
zielenią w słońcu jęła się mienić.
Koza struchlała w wielkiej obawie,
wszak wszyscy wiedzą, że to nie żarty
gdy się napotka modliszkę w trawie
można - miast paść się – zostać pożartym.
Szczęściem strach minął w ostatniej chwili,
tuż przed ostatnim zabójcy krokiem,
kózka zdołała skrzydła rozchylić
i w górę wzbić się z lekkim podskokiem.
Ponad łowczyni przemknęła głową,
siadła w bezpiecznym miejscu na boku,
a zła modliszka skuliwszy ogon
pośród gałęzi zniknęła w mroku.
A morał taki z tej opowieści:
Kiedy cel jakiś sobie wyznaczasz
nawet gdy trafisz na przeciwności,
to z obranego kursu nie zbaczaj.