Wierszyk dla dzieci do czytania i do słuchania - Nie wskakujcie żabki młode w zbyt głęboką dla was wodę
Na gałęzi bardzo śliskiej,
żaba siadła, ot – pod liściem.
Niebo tak się rozpłakało,
parasolkę ma więc małą.
Deszcz - jak perły - spada z nieba,
oczy płazowi zalewa.
Patrzy w otchłań, chmury czarne,
końca deszczu czekać marnie.
Nad jeziorkiem pociemniało,
księżyc chmury pochowały.
- Jak deszcz długo padać chce,
samej kum, kum, mnie jest źle.
Chcę do brzegu iść w szuwary,
tam mam swych przyjaciół starych.
Zamartwiają się na pewno,
nie jest im tak wszystko jedno.
W trzcinach sobie się kłaniamy,
na dzień dobry rechoczemy.
Takie kumkania wzajemne,
to rytuał nasz codzienny.
Teraz siedzę nocą sama,
wiele godzin jest do rana.
Ryby pluskiem bardzo straszą,
chlup na dno, gdy mnie zobaczą.
Znów nad wodę wyskakuję,
zabłąkaną obserwują.
Wzięłaby mnie któraś na grzbiet,
jak łódeczką niosła na brzeg.
Pięknie bym zarechotała,
kum, kum – dzięki powiedziała.
A tak muszę bać się sama,
siedzieć do wczesnego rana.
Aldona Latosik
20 VIII 2013