Wierszyk dla dzieci do czytania i do słuchania - „Smok wraca na Wawel"
Człap, człap, człap.
Kto to zostawia taki ślad?
Kto tak człapie?
Kto tak sapie?
Człapie, człapie,
dyszy, sapie.
Dyszy jak parowa lokomotywa.
Człapie, przystaje, odpoczywa.
Poci się, ogniem zionie,
a to drogi jeszcze nie koniec.
Mała Oliwka wytęża wzrok.
Patrzy w przód, w tył, patrzy w bok.
Czyżby to był? – niemożliwe -
Wawelski smok? - tak, to smok prawdziwy.
Olbrzymi, zielony, z długim ogonem.
Dyszy, sapie, chyba zmęczony.
Przysiadł pod drzewem w cieniu,
na wielkim kamieniu.
Otarł pot z czoła,
rozgląda się ciekawie dookoła.
Widać uśmiech na jego twarzy,
zamyślił się, zamarzył.
Po chwili jakiś rulonik wyciąga,
rozwija, ogląda.
To stara, zniszczona mapa.
Odnalazł ją po wielu, wielu latach.
Już niedaleko,
za rzeką,
już bardzo blisko
stoi stare zamczysko.
A w pobliżu smocza jama,
od lat przez niego poszukiwana.
Wstaje, człapie.
Pot z niego kapie.
Człap, człap, człap,
kap, kap, kap.
Nie zatrzymuje się, nie przystaje,
idzie i idzie dalej.
Jest bliski celu,
już widać wrota Wawelu.
Niedługo spełni się jego marzenie,
w smoczej jamie znajdzie schronienie.
Tam gdzie żyli jego przodkowie,
w Grodzie Wawelskim - w Krakowie.
Człap, człap, człap.
Kto to zostawia taki ślad? -
Krakowianie się zastanawiają -
smok wraca! - przerażeni wołają.
Nie wiedzą czy się bać?
Nie wiedzą czy się śmiać?
A smok-
winy poprzednika chce wymazać,
wszystkim ludziom pokazać, że
można być dobrym smokiem,
czarować swym urokiem.
Być atrakcją kochanych dzieci
przez kolejne stulecia.