Bajka dla dzieci - Zajączek
W wielkim, starym, kolorowym, kartonowym pudle mieszkał malutki zajączek. Dzielił to miejsce z innymi zabawkami, wśród których były miękkie, pluszowe maskotki, takie jak nasz zajączek, ale też twarde, sztywne, plastikowe, albo drewniane figurki. Na dnie kartonu można też było znaleźć dawno zapomniane, nie pasujące do niczego dziwne części zabawek, oraz klocki i samochodziki. Mieszkanie zajączka było kolorowe, mieniło się wszystkimi barwami tęczy.
Czerwone, zielone, żółte, niebieskie i fioletowe kółka różnej wielkości pokrywały wszystkie ścianki pudełka - miało się wrażenie, że tańczą one wesoło. Niestety, ściśniętym wewnątrz zabawkom, a zwłaszcza małemu, zapomnianemu zajączkowi nie było wesoło.
Kiedyś Jasiu często go wyciągał, brał ze sobą do ogródka, kładł do łóżeczka, a nawet z nim spał. Tarmosił go trochę za uszy, ale zajączek wiedział, że to nie było złośliwe. Jaś na pewno bardzo go lubił. O, pamięta, jak powędrował z Jasiem do dentysty. Zajączek tulił się wtedy do chłopca i szeptał mu, żeby się nie bał, bo wszystko będzie dobrze, a pan doktor musi zobaczyć ruszający się ząbek i coś na to poradzić. Tak, ale to było dawno. Ucho zajączka się naderwało, oczko starło, futerko przybrudziło a zajączka zastąpił piesek. Piesek też ma dłuższe uszki, też jest miękki i pluszowy, a na dodatek piszczy. Teraz piesek z Jasiem śpi, chodzi na spacer, może nawet do dentysty. Teraz piesek przeżywa wszystkie radości i smutki Jasia. A zajączek…? Leży w pudle ściśnięty, obdarty i brudny. Na dodatek jest taki malutki, że wszyscy go popychają i spada coraz niżej i niżej, niedługo będzie całkiem na dnie tego kartonu. Inne zabawki nie potrafią ulżyć jego niedoli, bo same cierpią, pokaleczone, smutne i złe, wszystkie zatopione są w swoich myślach...
Pewnego dnia KTOŚ otworzył wieko! Na zawartość pudełka patrzyły duże, niebieskie oczy. Stał się cud! Po oczach pojawiła się mała, cieplutka rączka, która ostrożnie, po kolei wyjmowała wszystkich mieszkańców pudełka. Ten KTOŚ bez słowa ustawiał wszystkie zabawki na miękkim dywanie. Jak dobrze było się przewietrzyć i rozprostować! Wreszcie przyszła kolej na zajączka, który z przyjemnością ujrzał słońce, kawałek wolnej przestrzeni i Jasia! KTOŚ długo patrzył na zajączka, głaskał go i przytulał. Na koniec zdarzyła się znowu rzecz niesłychana! KTOŚ wziął zajączka do innego domu! Tam zajączek został umyty, przyszyto mu ucho, pomalowano oczko i zajączek dowiedział się, że od teraz na zawsze będzie należeć do Małgosi! Odtąd zajączek ciągle towarzyszył Małgosi, a jak się nim nie bawiła, to sadzała go na oknie, z którego można było oglądać wiele ciekawych zdarzeń z podwórka. Zajączek czasem jeszcze tęsknił za Jasiem, ale dopiero u Małgosi był NAPRAWDĘ szczęśliwy!