DZIECI PISZĄ BAJKI - WIELKA PRZYGODA KRÓWEK
Były raz dwie krówki, które mieszkały z mamą krową. Jedna krówka miała na imię Alinka, druga Kwiatuszek. Obie się kochały, ale nadszedł dzień, który odmienił ich życie. Mama stała się bardzo chora, a w okolicy nie było lekarza. Mama krowa do nich powiedziała:
- Idźcie do Zaczarowanego Lasu. Tam znajdziecie Kwiat Paproci, który mi pomoże, ale uważajcie na Tro... - i zamilkła.
- O co ci chodzi mamo??? - spytały krówki, ale mama nic nie powiedziała.
- Musimy tam iść?!? - spytał Kwiatuszek.
- No chyba - odpowiedziała Alinka.
- Więc pójdźmy - powiedział Kwiatuszek (bo nie lubił, gdy ktoś uważał go za nie odważnego). Krówki bez najmniejszego zastanowienia poszły do lasu.
Przed Zaczarowanym lasem widniał napis: "SAM TEGO CHCIAŁEŚ". Krówki się przeraziły, ale i tak weszły do lasu. W lesie było czuć dziwny zapach i - gdy krówki mi o tym później opowiadały - nie wiedziały jak go opisać (mówiły tylko, że był trochę podobny do tego ze stajni, bagien i kwiatów).
Wtem zobaczyły wróżkę, która powiedziała:
- Co tu robicie krówki?
- Szukamy Kwiatu Paproci! - odpowiedziały krówki.
- Lepiej stąd uciekajcie! - powiedziała wróżka.
- A dlaczego?
- Tu są złe Trole, które chciałyby was zjeść. Ale po co wam w ogóle Kwiat Paproci?
- Nasza mama jest chora i nie może mówić.
- To przez te Trole! - powiedziała wróżka.
- A co to są Trole?! - zapytały krówki.
- Powiem wam w skrócie. Małe złe ludki.
- Dziękujemy za przestrogę, ale spieszymy się i musimy już iść.
- Zaczekajcie! Nie wolno wam jeść trawy, pić wody i uważajcie na pułapki!
- Dziękujemy! - powiedziały krówki.
- Ale jakie pułapki? - spytał Kwiatuszek.
Na chwilę usiadły, a minutę później zobaczyły małego, maluśkiego ludka, który płacze. Podeszły do niego i spytały:
- Co ci się stało?
- Zgabiłem zubawkę!!!
- Co takiego???
- Zgubiłem zabuwkę!!!
- Zgubiłeś zabawkę? - spytała Alinka.
- Tuk - odpowiedział mały Trol.
- Jesteś dzieckiem? Powiedział Kwiatuszek.
- Jestem dzieckiem i chcę zabawkę.
- Dobrze, a gdzie ostatnio byłeś? - spytała Alinka.
- Paprocy.
- Przy Kwiecie Paproci?
- Tuk.
- Zaprowadź nas tam!!!
- Dobrze
Krówki poszły za Trolem, nie wiedząc, że jest dorosły. Doszły do rozstaju dróg i Trol powiedział, że trzeba iść na lewo, gładką drogą, a nie drogą z dziurami po prawej. Krówki miały już wejść na drogę, gdy przyleciała wróżka.
- Nie wchodźcie tu! Tu jest pułapka!
- Ale mały Tro...
- On jest dorosły! Chce was zjeść! - powiedziała wróżka.
- Ale on chc...
- Macie tu dzwonek i jak zadzwoni, to szybko zmieńcie kierunek i idźcie inną drogą - nakazała wróżka - Dalej nie mogę już lecieć, bo... - i zamilkła przez gest Trola.
Jednak Kwiatuszek zauważył gest Trola i powiedział o nim Alince. Wróżka nie mogła nic powiedzieć, więc powiesiła dzwonek na szyi Alinki i odleciała. Alinka miała już wejść na drogę z ich lewej strony, gdy nagle zadzwonił dzwonek od wróżki i prawie zemdlała, gdy Kwiatuszek kopnął ją ze strachu. Pamiętając radę wróżki wybrały drogę, która prowadziła w prawo. Robiło się już ciemno. Zobaczyły namiot i chciały do niego wejść żeby się przespać, a zwłaszcza odpocząć. Nagle zadzwonił dzwonek i musiały spać na trawie, chociaż Kwiatuszek nalegał żeby spać w namiocie. Alinka powiedziała jednak, że to jest niebezpieczne. Następnego ranka poszły dalej. Było już popołudnie, gdy znalazły się na polanie. Alince chciało się jeść, a na polanie była duża kępa trawy i strumień wody. Alinka zapominając o wcześniejszym ostrzeżeniu wróżki zjadła trochę trawy. Gdy Kwiatuszek ją upomniał było już za późno. Alinka zmieniła się w kamień. Kwiatuszek zaczął płakać, ale uświadomił sobie, że musi iść dalej. Zdjął dzwonek z szyi Alinki i wyruszył w drogę. Była już godzina piętnasta, gdy znalazła się u wejścia na wielką górę. Właśnie tam spotkała pana, który powiedział:
- Miła krówko. Idź po stronie prawej. Tam droga jest łatwiejsza.
- Dziękuję!!! - odpowiedziała krówka i chętnie skorzystała z porady. Jednak kiedy stanęła na dukcie znów zadzwonił dzwonek, dlatego jeszcze raz ostrzeżona wybrała lewą stronę. Była osiemnasta dwadzieścia dwie, gdy krówka była już na górze. Tam czekał na nią pies z trzema głowami. Jak zobaczył Kwiatuszka to powiedział:
- Gratuluę. Przeszłaś długą drogę, by dotrzeć aż tutaj.
Druga głowa powiedziała:
- Jesteś u kresu twej wędrówki - tutaj jest bowiem Kwiat Paproci.
Kwiatuszek wziął Kwiat Paproci. Trzecia głowa dodała:
- Przy strumyku stoi kubek i palemka. Pokrop nią wszystkie kamienie i one staną się znowu zwierzętami. Możesz też napić się wody jeśli nam ufasz.
Kwiatuszek wziął kubek i palemkę. Zszedł z góry i popryskał wszystkie kamienie. Kamienie pozmieniały się w zwierzęta. Kwiatuszek odmienił Alinkę i ruszyły przed siebie w wesołym towarzystwie zwierząt. Kiedy wychodziły z lasu spotkały wróżkę. Ta - szczęśliwa, że je widzi całe i zdrowe - poprosiła o pokropienie również jej wodą. Kwiatuszek pokropił wróżkę i wróżka zmieniła się w motyla, podziękowała i odleciała.
Krówki dotarły w końcu do domu i dały Kwiat Paproci mamie. Mama Krowa natychmiast poczuła się lepiej i z dnia na dzień stawała się zdrowsza. Krówki żyły ze sobą do szczęśliwej starości i może do dziś żyją.
jan454