Wierszyk dla dzieci - Spóźnialscy
Do urzędu na naradę
Nikt się raz nie zgłosił.
Burmistrz miasta, pan krokodyl
Kipiał aż ze złości.
Każdy w gminie wiedział o tym,
Żadna tajemnica,
Że burmistrza tego miasta
Spóźnialstwo obrzydza.
Więc w swym gniewie,
Że nikogo na naradzie nie ma,
Burmistrz stwierdził, że od dzisiaj
Zaczną się zwolnienia.
Pół urzędu naraz zwolnił,
Lecz to dziwna sprawa…
Czy wy byście się spóźnili,
Mając szefa gada?
Kiedy przyszli urzędnicy,
Popadli w zdumienie.
Przecież przyszli punktualnie,
A więc cóż się dzieje?
Burmistrz nadął się jak balon,
Spojrzał na swój zegar…
Na zegarki pracowników…
I aż sam oniemiał.
W poniedziałek sprostowanie
Pisano w nagłówkach.
Wszyscy byli punktualni.
Tylko nie wskazówka.