Wierszyk dla dzieci - Ucieczka drożdży
W niedzielę babcia chciała upiec ciasta.
Drożdże urobiła, przy piecu postawiła.
Rosną, rosną w misce ogromne i puszyste.
Więc babcia hyc! Zagląda. „Niech babcia nie podgląda!”
Zawołały chórem. Oblała się purpurem.
Przykryła je ściereczką jak ciepłą kołdereczką.
I już tam nie zagląda, już drożdży nie podgląda.
A drożdże obradują, ucieczkę kombinują.
Rosną, rosną w misce ogromne i puszyste.
Uciekają z miski, słychać babci piski.
Biegnie babcia żwawo, bujając się na prawo.
„Dokąd, moje drogie? Ja z was ciasto zrobię!”
Ciasto wyrobione, do pieca już włożone.
Rosną drożdże wysoko, cieszą babci oko.
Wyjmuje babcia z pieca i taka oto heca:
Drożdże figla spłatały – najpierw duże się stały.
A potem opadły wzburzone,
Bo były obrażone.