top

Logowanie

Wesprzyj Bajkownię

     Twórz z nami Bajkownię!

Kto jest Online

Odwiedza nas 545 gości oraz 2 użytkowników.

Przyjaciele Bajkowni


wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


Bogdan Dmowski czyta wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


bajkowy podcast okladka


bajki dla dzieci


zloty jez



TataMariusz 200x200

© Copyright by Bajkownia.org - Fabryka Bajek, Powered by Joomla! Valid XHTML and CSS.
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Bajka dla dzieci - Mój sen o smoku

Śniło mi się, że skonstruowałam wielkie skrzydła wielkości łóżka moich rodziców. Przyszłam z nimi na klif. Podeszłam do samego końca, i skoczyłam. Od razu złapały prąd powietrzny i poleciałam zygzakiem. Było cudownie! Leciałam nad morzem chyba  przez trzy godziny. Ciągle musiałam zmieniać kierunek. Wiatr a to był za słaby, a to za mocny, a to leciałam pod prąd. Bałam się, że wpadnę do morza, jeśli skończy wiać, ale jeszcze się unosiłam. 

Krajobraz powoli zaczął się zmieniać. Pojawiły się małe wysepki i jedna duża. Wylądowałam awaryjnie na mniejszej. Troszkę się potłukłam, ale oprócz tego nic się nie stało. Usiadłam. Musiałam poczekać na wichurę. Zaczęłam lustrować wzrokiem krajobraz. Coś mi przypominał. Nie miałam już wątpliwości, gdzie jestem, gdy przede mną wylądował ogromny... drzewokos. Znajdowałam się w świecie, o którym opowiadał mi dziadek. Żyły w nim smoki oraz ludzie. Łapali je i zmuszali do posłuszeństwa. Nic dziwnego, że drzewokos nie był przyjaźnie nastawiony. Szybko przypomniałam sobie, jak oswoić ten gatunek smoka. Nie miałam dużo czasu. Zbliżał się, warcząc. Podbiegłam do niego i błyskawicznym ruchem podrapałam po szczęce. Położył się i z zadowoleniem zamruczał. Popatrzył na mnie z uwielbianiem. Drzewokosy mają takie wielkie skrzydła w stosunku do ciała, że nie potrafią się podrapać! Biedaki. Cora (takie nadałam jej imię, bo jest smoczycą) przewróciła się na brzuch, więc podrapałam ją po grzbiecie. Wstała i z szacunkiem pochyliła głowę. Miałam własnego wytresowanego smoka! Siadłam ostrożnie na jej grzbiet i chwyciłam za rogi. Cora wzbiła się w powietrze. Poleciała w kierunku dużej wyspy. Wylądowała przed dużą jaskinią. W środku było gniazdo z trzema jajami. Wyglądały jak miedziane kokony. Cora najwyraźniej złożyła jaja po raz pierwszy, ponieważ próbowała na nich siąść, co nie jest sposobem wysiadywania u drzewokosów. Pewnie podpatrzyła od innego smoka. Pokazałam jej, jak to się robi. Rozwinęłam skrzydła i okryłam nimi jaja niczym kołdrą. Od razu zrozumiała, o co chodzi. Ułożyłam stos patyków na kształt tipi i poprosiłam Corę, aby rozpaliła ogień. Następnie poszłam nad strumyk i złowiłam parę ryb. Wróciłam do jaskini i dałam połowę Corze do zjedzenia, drugą upiekłam sobie. 

W ten sposób spędziłyśmy kilka dni. Dołączyłam do moich skrzydeł pare gadżetów, dzięki którym będę mogła polecieć bez pomocy wichury. Przeciągałam odlot z jamy Cory, bym tylko mogła zobaczyć chwilę wyklucia się piskląt. Nagle usłyszałam odgłosy ludzi. Cora zawarczała, osłaniając mnie i jaja. Ludzie wlekli za sobą związane smoki. Zagotowałam się ze złości. Usłyszałam ich rozmowę. Rozmawiali o porwaniu Cory! Chcieli ją wykorzystać do brudnej roboty! Tego już było za dużo. Muszę napędzić im stracha! Wzięłam grubego patyka, zapaliłam go, poprosiłam o coś Corę. Byłyśmy gotowe. Z głośnym rykiem Cora wyskoczyła z jaskini i zaczęła ziać ogniem. Ja wymachiwałam patykiem, aby stworzył ognisty krąg. Zaczął się cyrk. Ludzie byli przestraszeni, gdy zaczęłam mówić tubalnym głosem: MACIE ZOSTAWIĆ WSZYSTKIE SMOKI W SPOKOJU, ALBO SPOTKA WAS GNIEW MÓJ, THORA GROMOWŁADNEGO! Podrzuciłam patyk w górę. Wyglądał jak rozpalona błyskawica. Ludzie uciekli w popłochu. Rozpłakałam się ze śmiechu. Jeszcze za nimi krzyknęłam: JEŚLI KIEDYKOLWIEK OŚMIELICIE SIĘ TKNĄĆ CHOĆBY JEDNEGO GADA, ZMIENIĘ SIĘ W SMOKA I BĘDĘ WAS STRASZYĆ PO NOCACH! I rozwinęłam skrzydła. Gdy pierwszy człowiek to zobaczył, aż się zachłysnął, a potem przyspieszył. Obydwaj zniknęli nam z oczu. Tak się śmiałam, że aż spadłam z Cory. Rozwiązałam smoki, które zostawili ludzie. Popatrzyły na mnie z wdzięcznością i odleciały. Ja i Cora weszłyśmy z powrotem do jaskini. W samą porę. Właśnie na skorupkach pojawiły się pęknięcia. Nareszcie. Prawie się popłakałam ze wzruszenia. Tego, kto widział narodziny smoka, spotyka wielkie szczęście. Później zrobiło mi się smutno. Musiałam rozstać się z Corą. Przytuliłam maluchy. A później bardzo długo żegnałam Corę. Z oczu popłynęły mi łzy. Cora polizała mnie w czoło... i wtedy się obudziłam.

                                        Czekolada, piesku chciałam jeszcze pospać!

Dodaj bajkę

Szukaj

"Odkryj e-wolontariat"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek nagrodzona!

Bajkownia.org -Fabryka Bajek zajęła 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie "Odkryj e-wolontariat""

Patronat medialny

 

 190x120 anim bajk

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek wspiera akcję Ministerstwa Środowiska - "Pobierz aplikację na smartfona i zagraj z dzieckiem w „Posegreguj śmieci”.  Sprawdź kto z Was zostanie mistrzem w segregowaniu?"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - druga tura konkursu na najlepsze strony Internetu

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - Złota Strona Tygodnia Wprost lipiec 2012