Wierszyk dla dzieci - Rozgwizdany czajnik
Na piecyku w kuchni małej
czajnik z gwizdkiem parą bucha.
Wygwizduje arię całą,
tak aż dźwięk świdruje w uszach.
Dziadek wrócił właśnie z nocki,
Chciał herbaty przed snem łyknąć.
Wstawił zatem czajnik wody.
Siadł w fotelu, no i przysnął.
Dziobek się rozgwizdał mocno,
nikt palnika nie wygasza.
- Ktoś mnie wstawił, ale po co?
Dawno byłaby herbata.
Nie ustaje w taktach nutek,
Gwiżdże jak lokomotywa.
Jakby się zacięła płyta,
głośnym gwizdkiem pomoc wzywa.
- Zgaście ogień, w brzuch mnie parzy,
woda się wygotowała,
sąsiad przyjść się nie odważył,
słyszał pewnie głośny alarm.
Wreszcie ktoś się w kuchni zjawia,
lecz piecyka nie wygasił,
bo to piesek – suczka Maja,
ona wie, co gwizd ten znaczy.
Łapką puka do sypialni,
drzwi się lekko uchyliły.
Panu na kolana wpadła
i zbudziła w jednej chwili.
Pan do kuchni pobiegł prawie,
palnik pod garnkiem wyłączył.
Pewnie byłoby po sprawie,
ale czajnik się wykończył.
Farba na nim popękała,
spód czajnika był czerwony,
To nie była już zabawa,
cały dom mógł być spalony.
Psiaka pan czule pogłaskał:
- Dzięki, żeś mnie obudziła.
Mogło dojść tu do tragedii,
tylko stratą się skończyło.
Dziadek błędu nie powtórzył,
Rano ma w termosie wodę.
Gdyby znów w fotelu usnął,
tym nie spowoduje szkody.
Aldona Latosik
16 IX 2015
©
galeria str. czajnik-z-gotujaca-sie-woda