W moim domu żyją duchy. Pasibrzuchy! Łakomczuchy! To ich sprawka, że nocami
czekolada z orzechami znika nagle z naszych szafek.
Ja tak robić nie potrafię! A do tego głośno chrapią. W dzień sypiają za kanapą, w małej norce, tuż przy ścianie.
Kiedy mówię o tym mamie, wierzyć nie chce, kręci nosem. „Zaraz gości tych wypłoszę!” – stwierdza mama rozgniewana – „Gdzie te duchy? Która ściana?! Niech odsunie tapczan tata – sprawdzi, czy tam czekolada ginie w brzuchach strasznych duchów. Łakomczuchów! Pasibrzuchów!”.
Tata przyszedł rozespany, dał całusa mnie i mamie. Wyjaśniła się zagadka – całus był jak czekoladka...
Teraz wiemy, gdzie przepada z orzechami czekolada!