BAJKA EDUKACYJNA DO CZYTANIA I DO SŁUCHANIA - WIEWIÓRKA I SROCZKA
Sroczka Zosia i wiewiórka Agatka były przyjaciółkami. Mieszkały obok siebie w pięknym, gęstym lesie i chodziły do tej samej leśnej szkoły, ba, nawet siedziały w jednej ławce. Agatka była grzeczna i miła, a Zosia była kłótliwa i zazdrosna. A, że bardzo lubiła Agatkę i starała się być dla niej zawsze miła.
Pewnego dnia sroczka Zosia postanowiła odwiedzić Agatkę. Przefrunęła na sąsiednie drzewo i zapukała do drzwi przyjaciółki.
- Kto tam? - odezwał się cieniutki głosik.
- To ja, sroczka Zosia.
- Ach, to ty Zosiu - i Agatka szybko otworzyła drzwi.
- Cześć, przyszłam się trochę pobawić, bo w domu nuda aż strach.
- No to wchodź. Zapraszam - i Agatka jeszcze szerzej otworzyła drzwi.
Poszły na górę do pokoju wiewióreczki.
- Ale masz fajną lalkę! Nowa! - wykrzyknęła zachwycona sroczka.
- Tak, nowa, dostałam ją od cioci, która mieszka pod lasem.
- Ale ma piękną złota sukienkę - powiedziała sroczka zazdrośnie łypiąc na przyjaciółkę.
- Też mi się podoba - powiedziała cicho Agatka.
- Pożyczysz mi ją na trochę? - zapytała Zosia.
- Nie mogę, mama by się gniewała, że pożyczyłam nową lalkę.
- To nie - i Zosia rzuciła lalkę na fotel, ale tak naumyślnie źle wycelowała, że lalka spadła na podłogę i odpadł jej palec u ręki.
- Ojej - stęknęła żałośnie Agatka.
- Sama spadła! - krzyknęła sroczka złośliwie się uśmiechając.
- To cześć, ja już idę - dodała szybko.
- Cześć - odpowiedziała smutno Agatka na próżno próbując przyczepić palec do ręki lalki.
Minęło kilka dni. Sroczka nudziła się sama w domu, więc postanowiła odwiedzić wiewióreczkę.
- Pewnie już zapomniała o tej lalce - przekonywała samą siebie.
Pofrunęła do domku Agatki, zapukała.
- A to ty Zosiu, wejdź.
- No cześć, a co ty taka nie w sosie?
- Mama mnie skrzyczała, że nie szanuję prezentów - powiedziała smutno wiewiórka.
- E tam, będziesz się przejmować. Chodź lepiej pobawmy się.
- Ale w co będziemy się bawić?
- W chowanego! - wykrzyknęła Zosia i ty pierwsza kryjesz.
- No dobrze - zgodziła się z ociąganiem wiewiórka.
- Ale pamiętaj, można chować się tylko na tym piętrze, nie wolno wchodzić na strych.
- Jasne, jasne. Licz już. Liczysz do pięćdziesięciu. Pamiętaj.
Jeden........cztery.......
Agatka liczyła, a sroczka szybko wdrapała się na strych. Weszła. Ciemno. Zapaliła światło, a tam obok szafy stał cudowny domek dla lalek.
- O raju jaki super - westchnęła sroczka.
- Ta to zawsze dostaje super prezenty. Ja taki chciałam - dodała gniewnie.
- Pewnie znowu ciotka zafundowała jej to cacko.
Zosia podeszła bliżej.
- Jakie śliczne malutkie mebelki i firaneczki w różyczki, dywaniki w motylki. Cudeńko.
- Dlaczego ja nigdy nie dostaję takich prezentów - rozgniewała się Zosia i trach, pociągnęła zasłonki w różyczki.
Materiał rozdarł się, a patyczki podtrzymujące karnisz złamały się.
- Ojej co ja zrobiłam - westchnęła sroczka.
- A właściwie dobrze jej tak. Nie chciała pokazać domku, to ma za swoje - wymruczała po chwili.
Aż tu nagle za plecami usłyszała szuranie. To Agatka razem z mamą pojawiły się na strychu a za nimi.....
- Mamo, co ty tu robisz! - wrzasnęła przerażona sroczka.
- To ja się ciebie pytam, co ty, tu robisz?
I w tej samej chwili mama Zosi zobaczyła zerwane zasłonki i połamany kijek.
- Coś ty najlepszego zrobiła? - krzyknęła mama.
- To przez Agatę! Nie chciała pokazać domku! - wrzasnęła Zosia.
- Nie chciała ci pokazać, bo to nie jej domek. To jest prezent dla ciebie z okazji Dnia Dziecka - powiedziała smutno mama.
Przed tobą trudno coś u nas w domu ukryć, więc postanowiliśmy razem z tatą przechować prezent tutaj.
- To znaczy, że to mój domek? - zapytała z niedowierzaniem Zosia.
- Tak.
- To wezmę go i spróbuję naprawić - powiedziała smutno Zosia.
- Przepraszam Agatko za to, że byłam zazdrosna i rzuciłam twoją lalkę na podłogę. Jest mi bardzo przykro.
Zosia wzięła domek pod pachę i powoli z opuszczoną głową zeszłą na dół.
- Może ta historia wyleczy ją z zazdrości - powiedziała z nadzieją w głosie mama Zosi.
- Zobaczymy. Miejmy taką nadzieję - odpowiedziała mama Agatki.
- Zosiu, Zosiu, zaczekaj! - ocknęła się z zamyślenia Agatka.
- Pomogę ci naprawić ten domek i wiewiórka szybko pobiegła za oddalającą się Zosią.
Mamy popatrzyły na siebie i uśmiechnęły się.