Wierszyk dla dzieci - Mój kumpel Bałagan
Dzisiaj, od samego rana
goszczę kumpla - Bałagana.
Dziwne, bo niby przyszedł w gości,
a strasznie się tutaj rządzi.
Przykład? Niedawno wycinałem,
nożyczek nie odkładałem,
a nigdzie znaleźć ich nie mogę…
A Bałagan krzyczy: „spójrz na podłogę!”
Skąd by wiedział, że je tam znajdę, gdyby sam nie podrzucił?
Obym się tylko z nim zaraz nie pokłócił…
Chwilę potem kolorowałem,
flamastry i kredki pod ręką miałem,
wiem, powinienem odkładać do pudełka, ale mi się nie chciało,
za parę minut – kolorów brakowało.
Nie mogłem dokończyć zadania, więc się zezłościłem,
a Bałagan mnie tylko dobił sarkastycznym: „a nie mówiłem?”.
Gdy mi trochę przeszło, wyciągnąłem samochodziki,
potem jeszcze puzzle, klocki, żołnierzyki,
kilka piłeczek, muszelki i plastelinę
(Bałagan miał wielce rozradowaną minę).
Wspólnie się bawiliśmy, a gdy przyszła pora drzemki,
zostawił mnie na polu bitwy, bym sam cierpiał męki,
zasnął w sekundę, zaś przede mną sprzątanie…
i – co za niesprawiedliwość – nawet nie mogę poskarżyć się mamie,
bo – nie wiedzieć czemu? – dla niej niewidzialny jest mój kumpel, Bałagan…
„Mamooo, pomożesz mi sprzątać? Proszę Cię! Błagam!”
Chyba przestanę się z nim kolegować.
Nie wiem czy wyjdzie, ale warto spróbować!