top

Logowanie

Wesprzyj Bajkownię

     Twórz z nami Bajkownię!

Kto jest Online

Odwiedza nas 574 gości oraz 2 użytkowników.

Przyjaciele Bajkowni


wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


Bogdan Dmowski czyta wiersze i wierszowane bajki dla dzieci i dla dorosłych


bajkowy podcast okladka


bajki dla dzieci


zloty jez



TataMariusz 200x200

© Copyright by Bajkownia.org - Fabryka Bajek, Powered by Joomla! Valid XHTML and CSS.

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Opowiadanie dla dzieci - Wolski kwiat paproci

To było dość dawno, choć nie przed wiekami, ale z całą pewnością tego nie pamiętacie, bo nie było was wtedy na świecie! W tamtych czasach nie istniał jeszcze wspaniały Park Moczydłowski! W jego miejscu rosły dzikie zarośla, wśród których kryły się niebezpieczne stawki zwane gliniankami. Rodzice przestrzegali dzieci, żeby się do nich nie zbliżały, bo starsi ludzie mówili, że niektóre z nich nie mają dna i wciągają w głąb każdą osobę, która odważy się w nich wykąpać!

 

Niedaleko tego strasznego miejsca, w maleńkim domku mieszkał mały Szczepanek.

Kilka dni przed „Nocą Świętojańska” kończył pięć lat i już najbliższej jesieni miał pójść do przedszkola. Chłopiec był jedynym małym dzieckiem w dość licznej rodzinie Pocieszków, dlatego na jego urodziny zjechało się wiele dorosłych osób z całego kraju: babcie, dziadkowie, ciocie, wujkowie i nawet prababcia, którą Szczepanek nazywał babcią Nesią. Mieszkała ona co prawda niedaleko Warszawy, ale była rzadkim gościem w domku na Woli, bo zdrowie nie zawsze pozwalało jej na krótkie nawet podróże.

Tego wieczoru Szczepanek długo marudził, bo nie potrafił zasnąć, kiedy dorośli głośno rozmawiali za ścianą. Wtedy w pokoju chłopca pojawiła się prababcia.

- Czemu nie śpisz maleńki? – zapytała. – Nie musisz się niczego bać, bo wszyscy jesteśmy tuż za ścianą! – dodała.

- Zostań babciu Nesiu – poprosił chłopczyk. – Może opowiesz mi bajkę na dobranoc?

I prababcia opowiedziała mu o tym, że w najbliższym czasie będzie taka noc, kiedy starsi chłopcy i dziewczyny, takie jak jego siostra Zosia, będą palić ogniska, puszczać wianki na wodzie, a najwięksi szczęściarze wybiorą się na poszukiwanie kwiatu paproci, który da im wielkie bogactwo.

- Przydałby mi się taki kwiatek. Mama nie musiałaby codziennie wcześnie rano wychodzić do pracy w fabryce, a tacie kupiłbym piękną Warszawę*– westchnął chłopczyk i zasnął.

Nagle Szczepanek zobaczył, że stoi na wielkiej polanie. Z lewej strony prawie dorośli chłopcy przygotowywali wielkie ognisko, z prawej zaś, niektóre dziewczyny plotły wianki, a inne śpiewały i tańczyły wśród traw! Malec chodził od jednej grupy do drugiej, ale nikt nie zwracał na niego uwagi!

- Czyżby mnie nie widzieli? – zastanawiał się chłopczyk. – Zaraz, zaraz, przecież babcia Nesia mówiła coś o tym, że jak kwiat paproci wpadnie do buta. Kwiat paproci! Całkiem zapomniałem, pójdę go poszukać!

I pospiesznie, bez lęku zagłębił się w las. Gdzieś daleko pohukiwała sowa, ale Szczepanek raźno kroczył do przodu, byle prędzej dotrzeć do miejsca, gdzie rosną paprocie! Nagle coś nieprzyjemnego, oślizłego, a może wręcz przeciwnie: bardziej suchego niż pajęczyna musnęło jego buzię! Chłopiec zachwiał się i runął jak długi, topiąc buzię w poduszce ze mchu. Kiedy się podniósł, ze zdziwienia przetarł oczy! Znajdował się nad nieznanym mu stawem. Nagle na granatowym, bezksiężycowym niebie pojawiła się błyskawica! Szczepanek skulił się, bo bardzo bał się burzy, ale w tym samym momencie usłyszał cudowną muzykę i na środku stawu z wody wynurzyła się niewielka wyspa porośnięta brzozami. To wszystko, co działo się potem, pamięta doskonale do dziś:

W miejscu, gdzie trafił piorun, w górę wytrysnął snop światła. Kręcił się wokół własnej osi, sypał iskrami, mieniąc się przy tym wszystkimi kolorami tęczy i wznosił się coraz wyżej, że po chwili znacznie przewyższał otaczające go brzózki. Mgła, która jeszcze chwilę temu spowijała łąkę, teraz gdzieś znikła i Szczepanek zobaczył biały most łączący brzeg stawu z wyspą.

- Byle prędzej do kwiatu, bo zgaśnie... - pomyślał i szybko wbiegł na mostek, który chwiał się i uginał pod jego małymi stópkami. W tej samej chwili przypomniał sobie, że babcia Nesia wspomniała o tym, że do kwiatu trzeba podchodzić tyłem i trzymać w ręce lustro... lustro... lustro...

Słowa odbijały się echem w jego maleńkiej główce i coraz trudniej było mu się skupić.

Rano Szczepanek obudził się we własnym łóżeczku, ale miał mokrą głowę i wilgotną piżamkę.

- Coś mi się widzi synku, że chyba kąpałeś się w stawie! – zażartował tata, który jeszcze przed wyjściem do pracy zajrzał do pokoju syna. Chciał chłopcu zmierzwić włosy, ale kiedy dotknął jego czoła, stwierdził, że jest rozpalone.

Potem Szczepanek przeleżał kilka dni w łóżku, bo najwyraźniej przeziębił się w czasie nocnej wycieczki! Jedyną towarzyszką jego „niedoli” była prababcia. Całymi dniami opowiadała mu bajki, które sama kiedyś usłyszała w dzieciństwie. Kiedy chłopiec poczuł się trochę lepiej, w wielkiej tajemnicy opowiedział jej o tym, co go spotkało tamtej, czarodziejskiej nocy, a potem zaczął ją zasypywać licznymi pytaniami, na które prababcia zawsze znajdowała sensowną odpowiedź.

- Jednego tylko nie rozumiem, babciu Nesiu, dlaczego ci chłopcy i te dziewczyny wcale mnie nie widzieli?

Staruszka zastanawiała się przez dłuższą chwilę, a potem odpowiedziała z poważną miną:

- Musiałeś mieć w bucie lub w skarpetce kwiat paproci, bo tego inaczej wytłumaczyć nie można!

Szczepanek wysunął obie stopy spod kołdry i spojrzał na nie: na lewej widniał mały czerwonawy ślad przypominający płatek śniegu!

Potem jeszcze wiele razy Szczepanek opowiadał o wielkim kwiecie paproci wyrastającym w „noc świętojańską” na jednym z wolskich stawów, ale nikt mu nie wierzył.

-To wszystko ci się śniło synku! – Tak zawsze dorośli kwitowali jego opowieść.

Od tamtego czasu minęło wiele lat. Mały Szczepanek został dużym Szczepanem i tatą małego Szczepanka, który teraz też już jest dorosłym Szczepanem i oczekuje na przyjście na świat swojego synka... Zgadnijcie, jakie imię będzie nosiło maleństwo?

Zapewne dziadek Szczepan kiedyś mu opowie o swojej tajemniczej przygodzie!

 

________________

*Warszawa to polski samochód osobowy https://pl.wikipedia.org/wiki/FSO_Warszawa

Listen to "BP #059 - Wolski kwiat paproci" on Spreaker. Czyta Wojciech Strózik z Bajkowego Podkastu

Dodaj bajkę

Szukaj

"Odkryj e-wolontariat"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek nagrodzona!

Bajkownia.org -Fabryka Bajek zajęła 2 miejsce w ogólnopolskim konkursie "Odkryj e-wolontariat""

Patronat medialny

 

 190x120 anim bajk

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek wspiera akcję Ministerstwa Środowiska - "Pobierz aplikację na smartfona i zagraj z dzieckiem w „Posegreguj śmieci”.  Sprawdź kto z Was zostanie mistrzem w segregowaniu?"

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - druga tura konkursu na najlepsze strony Internetu

 

Bajkownia.org - Fabryka Bajek dla dzieci - Złota Strona Tygodnia Wprost lipiec 2012