Wierszyk dla dzieci do czytania i do słuchania - Stary rower
Przyjechał do wioski sąsiad słusznej siły,
o dziwo, na starym rosyjskim rowerze.
Sprytne wiejskie dzieci w mig go wypatrzyły,
cieszyły się bardzo, mówię Wam to szczerze.
Rower był we wiosce wielkim rarytasem,
marzeniem dzieciaków. O, mój Boże miły!
Nieważne, czy starym, czy też nowoczesnym,
aby tylko kółka żwawo się kręciły.
Dzieci więc przybysza już obserwowały,
do której chałupy za chwilę zawita.
Gdy to wyjaśniły, gotowy plan miały.
Radośnie krzyknęły: Do dzieła i kwita!
Staszek jako pierwszy rowerem zawładnął,
jeździł jak szalony od torów po łąki.
Ile miał radości, niechaj wszyscy zgadną!
Nie zważał na muszki, komary i bąki.
Za Staszkiem kolejno na rower wsiadali:
Franek, Hela, Romek i Józek – ten drobny.
Dwukołowiec z piachem i błotem zmieszali.
Do żadnej maszyny nie był już podobny.
Najmłodszego – Józka wsadzić nań musieli,
jego mina była radosna, wesoła.
A że zejść nie umiał, wcale nie wiedzieli,
jeździł Józek wrzeszcząc: Dokoła, dokoła!
Aż nagle, o zgrozo, sąsiad się pojawił!
Spostrzegł, jak się Józio jazdą delektuje.
Strącił chłopca w błoto, ucho mu nastawił,
złapał kij i krzyknął: Ja cię poczęstuję!
Krzysztof Tabor
Wiersz powstał na podstawie przeżyć mojej mamy Kazimiery Tabor i opisana sytuacja zdarzyła się naprawdę na początku lat pięćdziesiątych.