Wierszyk dla dzieci - Wigilia z dzieciństwa
Zanurzam się w bezgranicznej fali
wyobraźni świata dziecięcego...
Pod zamkniętą powieką w oddali
kadry filmu przesuwam niemego...
Jest Wigilia i dzień już szarzeje.
Z rodzicami do swych dziadków idę.
Trudno kroczyć - śnieg wokół bieleje,
prószy w oczy - prawie nic nie widzę.
Tam z daleka błyszczą światła okien.
Jeszcze trochę... Stajemy przed domem
i kolędę śpiewamy przed zmrokiem.
Otwierają się już drzwi znajome.
Pełno gości wita nas z uśmiechem.
Ciepło domu przyjaźnie otacza.
Wazy z barszczem kładzione z pośpiechem,
zapach jadła wszędzie się roztacza.
Przy opłatku złożonym na sianie
Ewangelię Narodzin czytamy...
Następuje dusz naszych zbratanie
i nawzajem życzenia składamy.
Po skończeniu obfitej wieczerzy
przy choince wszyscy w krąg stajemy
naśladując z Betlejem pasterzy
gromkim głosem zakolędujemy.
O północy w kościele niewielkim
na pasterce gromadzą się ludzie
głosić radość tu stworzeniom wszelkim
z serc ofiarę złożyć Bogu w hołdzie.
Barbara Śnieżek
28.12.2013