Wierszyk dla dzieci - Rozterki grubej Berki
Jak poskromić swój apetyt
- myśli gruba Bera -
kiedy ciągle mam niedosyt
i głód mi doskwiera?
Jadło kusi, pięknie pachnie
i ładnie wygląda,
nie powstrzymam chęci, właśnie
wszystkiego pożądam.
Na śniadanie cztery jajka
na tłustym bekonie
wsunąć z bułką - dla mnie bajka.
Potem po batonie.
Nim upłyną dwie godziny,
jem drugie śniadanie.
Nie rób do mnie groźnej miny!
Zasłużyłam na nie.
Tłuste pączki na wystawie
z pięknym białym lukrem
wyglądają tak ciekawie...
I kawusia z cukrem.
Kiedy pora obiadowa
zupa krem mnie kusi,
na boczku, pomidorowa -
pyszna, od mamusi.
A do tego dwa schabowe,
tłuściutka kapusta
i ziemniaczki są gotowe -
to rozkosz w mych ustach.
Na deser ciasteczka z kremem
i bitą śmietaną,
a w środku ze słodkim dżemem,
bo nie zjadłam rano.
Potem będzie podwieczorek.
Naleśniki może?
Jadłam je w poprzedni wtorek...
Owoce?... Broń Boże!
Po owocach jestem głodna.
Pyzy ze skwarkami!
Zjadłam pełen talerz, do dna.
Wzmocniłam lodami.
Teraz myślę o kolacji.
Hamburger poproszę.
Źle się żywię? Nie masz racji!
Nie wtrącaj trzy grosze!
Jeszcze przed snem przy wideo
zjadam chipsów paczkę
i wzdycham: - Gdzie mój Romeo?...
I tak sobie płaczę.
Bo kto zechce grubą Berkę?
Muszę się odchudzić!...
Mam się zdać na poniewierkę
i przestać marudzić?
Nie wytrzymam bez jedzenia
tłustych, słodkich rzeczy.
Po co mi te umartwienia?
Niech nikt nie zaprzeczy!
Gimnastyki też nie lubię
i spacerów żadnych,
wolę w domu leżeć sobie,
nie patrzeć na zgrabnych.
Więc zostanę grubą Berką,
bo tak mi wygodnie
i nie mierz mnie swoją miarką,
chcę się czuć swobodnie.
Barbara Śnieżek
29.09. 2014