Wierszyk dla dzieci - Jesienne ludziki
W szerokiej alei kasztany, żołędzie
wokół drzew spadają, pełno ich jest wszędzie.
Zmówiły się kiedyś owoce parkowe,
iż służyć dzieciaczkom w jesień są gotowe.
Żołądź miał berecik, kasztan kubrak w kolce,
dziadzio się nachylił, włożył w koszyk Olce.
Po długim spacerze wypili herbatę,
kiedy odpoczęli, wzięli się za pracę.
Dziadziunio-żartowniś kasztan w beret ubrał,
śmieszny ludzik powstał, mieli z niego ubaw.
Głowa, jak kartofel w berecie maleńkim
z białymi oczyma uśmiechem się wdzięczył.
Żołędziowi przypiął czerwony koralik,
na spacerze groszków jarzębin narwali.
Wpół przecięty żołądź wkłuty w wykałaczki,
pozwolił stać w pionie tym śmiesznym chłopaczkom.
Warto więc alejką wędrować jesienią,
a wczesne wieczory w radość się zamienią.
Dziadkowi jest miło, weselej wnuczętom,
te wspólne zabawy długo się pamięta.
Aldona Latosik
1 X 2014
zdj. Galeria str. blogleśniczego