Bajka dla dzieci - Zimowa rozłąka Kurczaczka i Myszki
Nieopodal lasu była sobie chatka, a obok chatki mały kurnik, w którym mieszkał taki śliczny żółty kurczaczek. Za dwiema zamarzniętymi kałużami, za aleją modrzewiową, w pobliskim lesie mieszkała jego przyjaciółka, mała jak kurczaczek, szara myszka. Poznali się jesienią. Razem zbierali ziarenka, skubali źdźbła trawy, kurczaczek podjadał dżdżownice. Myszka za tym ostatnim przysmakiem nie przepadała.
Przyjaciele spędzali ze sobą całe dnie. Kiedy się zrobiło chłodno i nastała zima, zwierzątka widywały się znacznie rzadziej, gdyż coraz częściej kapryśna pogoda zmuszała je, by pozostały w swoich ciepłych domkach.
Kurczaczek, w swoim kurniku miał grzędę, wysłaną ciepłym siankiem, do której wspinał się po drabince z jeden... dwa... trzy... tak z trzema szczeblami. W jego domku były okienka i takie nieduże, jak on, drzwiczki. Zamykały się na strasznie skrzypiącą klamkę.
Na skraju lasu mieszkała myszka. Miała tam przytulną norkę wysłaną kolorowymi liśćmi. Te kolory ożywiały jej szare mieszkanko i wprawdzie było trochę ciasne, ale za to bardzo przytulne. Wydawać by się mogło, że drzwi są trochę za duże jak na mysią norkę, a były one takie, żeby zmieściło się w nich okienko, przez które myszka mogła wyglądać na świat.
Zwierzątka mimo, że dzieliła je taka odległość i pomimo chłodu zimy, spotykały się prawie codziennie. Były to krótkie spotkania. Kurczaczek chodził teraz wcześnie spać, bo przecież zimą bardzo szybko robi się ciemno na dworze. Pewnego dnia popsuła się pogoda i z powodu marznącego śniegu zwierzątka nie mogły się spotkać. Deszcz padał ciężkimi kroplami, marznąc i oblepiając wszystko co tylko można. Oblepiał, bo zaraz zamarzał. Przez taki lód myszce zamarzły drzwi i nie mogła wydostać się z domu. Dobrze, że poczyniła spore zapasy na zimę, bo teraz by była głodna.
Następnego dnia przez chmury przebiły się promyki słońca i Myszka miała nadzieję, że lód z jej drzwi roztopi się. Niestety, lód spłynął tylko z okienka, przez które wypatrywała pomocy przyjaciela. Nie mogła zobaczyć, co porabia i zastanawiała się czy też został przez zimę uwięziony. Na próżno drapała swoimi małymi łapkami, zakończonymi mizernymi i zbyt miękkimi pazurkami. Choć przebierała nimi bardzo szybko lód nie ustępował. Pozostało jej tylko czekać na odwilż.
Tymczasem Kurczaczek niepokoił się o swoją przyjaciółkę. Dawno jej nie widział i postanowił sprawdzić, co się z nią dzieje. Niestety, drzwi kurnika również zamarzły. Lecz Kurczaczek wiedział, co ma robić. Przecież nie był sam. W kurniku mieszkało jeszcze kilka kur i jeden kogucik. Wspólnymi siłami udało im się odblokować zamarznięte drzwi. Stukali dziobkami wszyscy razem. Kurczaczek choć był mały i miał mało siły dziobał z wielką zaciętością. Kiedy udało im się otworzyć drzwi kurnika wszystkie kury rozcierały obolałe dziobki, ciesząc się, że udało im się wydostać na podwórze.
Kiedy kury odsypiały nieprzespaną noc, żółte ptaszątko pobiegło do myszki. Minął dwie zamarznięte kałuże. Były bardzo śliskie. Pomyślał, że jak będzie wracać z myszką, to się poślizgają. Tak rozmyślając o przyszłej zabawie doszedł do lasu. Już stąd widział, że myszka czeka przy drzwiach. Podbiegł do norki i nie zwlekając zabrał się za wydziobywanie lodu. Myszka pomagała mu, drapiąc drzwi ile tylko miała siły. Wspólna praca w końcu przyniosła efekty. Udało się. Myszka uratowana. Kurczaczek był szczęśliwy. Pomyślał, że teraz szybko pójdą się poślizgać i wrócą razem do kurnika, aby opowiedzieć o swojej przygodzie kurom. Kurczaczek obiecał myszce, że już zawsze będą razem. Poprosił, by zamieszkała razem z nimi w kurniku z innymi mieszkańcami.
Czyta Wojciech Strózik z Bajkowego Podkastu<\p>