Wierszyk dla dzieci do czytania i słuchania
- FRANIA UNIKAŁA CZESANIA
bajeczka z obrazkiem
W pewną sobotę (pierwszą, majową)
szedł psotny kołtun – spotkać się z głową –
nową ulicą Fryzjerską zwaną.
Dreptał nerwowo. To było rano.
Chodził i w okna zaglądał ludziom.
Patrzył, jak dzieci ze snu się budzą,
aż znalazł domek, gdzie pewna Frania
nienawidziła bardzo czesania.
– Tutaj zamieszkam! – kołtun zawołał.
– Tutaj jest raj mój. Tu życia szkoła. –
i już u Frani we włosach siedzi,
gdzie okruch chleba, łuski od śledzi,
skórka cytryny, cukierka ćwiartka,
zgubione piórko i piasku miarka.
Na głowie Frani zrobił mieszkanie.
Tam całe włosy w supły splątane,
a żaden grzebień, i żadna szczotka,
ich nie wyczesze. I też nie spotkasz
gumek, ni spinek, wsuwek, klamerek –
tylko po zupie groch, kartofelek.
Kołtun szczęśliwy, a płacze Frania
(oj, nie lubiła włosów czesania),
bo teraz głowa swędzi i boli,
kiedy ten kołtun na niej swawoli.
Szukano rady, sprytnych sposobów,
by go wygonić, pozbyć się fochów
tej małej Frani zakołtunionej
i ją uczesać w koński ogonek.
Aż pewien fryzjer, ten na Fryzjerskiej –
miał nowy zakład o nazwie włoskiej –
(by obciąć włosy każdy tam zmierzał)
w mig ostrzygł Franię całkiem na jeża!
***
Raz pewien fryzjer, ten na Fryzjerskiej
– miał nowy zakład o nazwie włoskiej,
gdzie szyld z grzebieniem nad drzwiami wisiał –
ogolił Franię i głowa łysa
czeka aż włosy odrosną długie.
Frania już woła: – Czesanie lubię!
_
Rymotka+Rymcia (MamaCóra)